​Firmy kurierskie funkcjonowały w Polsce długo w cieniu ograniczając się raczej do obsługi większych zleceń. Wszystko zmienił dynamiczny wzrost zainteresowania możliwościami, jakie daje handel przez internet. Szczególnie na rynku polskim – nawet w kontekście światowego – widać, jak bardzo kilka lat zmieniło sytuację największych marek.

Niezależnie od tego, jaką z nich wziąć pod uwagę –UPS, DHL, InPost, DPD – zamów kuriera przez internet. Takie założenie stało się naturalną codziennością, standardem, zwykłym elementem całej sfery e-commerce. Tak, jak łatwo dziś zamówić kuriera w sieci, tak również łatwo zakupić towar z dostawą do domu. Scenariusz jest podobny: wraz z masowym zjawiskiem zamawiania towarów przez internet, musiały one zwiększać zatrudnienie wraz z rosnącym wolumenem przesyłek. Potwierdzają to analizy całego sektora handlu internetowego. Co roku przyrasta on o kilkanaście procent. Jeśli przyjąć, że w – zgodnie z wyliczeniami – na koniec roku 2022 wartość e-handlu w Polsce sięgać będzie ponad 70 mldzł, będzie to skok o ponad 20 proc. względem poziomu z 2020. A perspektywy są jeszcze większe. Warto zauważyć, że według danych przytaczanych podczas światowego forum ekonomicznego, e-handel będzie w 2026 r. stanowić ponad 40 proc. całego obrotu detalicznego. Tymczasem w Polsce to ledwie 10 proc. – w praktyce więc kraj czeka w najbliższej perspektywie lawinowy skok rozwojowy w tej branży.

Kurierzy korzystają z rozwoju e-handlu

Wraz z szybkim wzrostem sprzedaży przez internet idzie również równie imponujący wzrost firm z branży logistycznej. Dynamika sięga ok. 17 proc. rok do roku i wynika przede wszystkim z coraz bardziej angażującej kurierów obsługi zleceń zakupów detalicznych. Ważną kwestią stają się tu zwroty, które – co powinno stanowić powód do zaniepokojenia – stopniowo obciążają firmy kurierskie, ale nie ma dla nich alternatywy. E-sklepy nie chcą bowiem rezygnować z prostego systemu szybkich zwrotów towaru od kupującego do nadawcy – wynika to m.in. z zapisów prawa.

Oczywiście niewątpliwie kurierzy korzystają z szybkości rozwoju e-commerce, ale też dochodzą do symbolicznej ściany. Z jednej strony są pod presją cenową, ponieważ rynek skutecznie wymusza na nich bardzo oszczędną politykę kreowania cen. Nadmiernie drogie zlecenie skutkuje jego odrzuceniem przez nadawcę, który szuka alternatywy. W efekcie firmy kurierskie znajdują się w specyficznej sytuacji, w której każde podniesienie cen – nawet wywołane inflacją – może odbić się na ich przychodach. Z drugiej strony coraz trudniej jest im osiągnąć rentowność projektową, ponieważ rosną koszty operacyjne – np. ceny paliwa czy zatrudnienia samych kurierów. O ile więc w przeszłości dany podmiot obsługiwał mniejszą liczbę zleceń, ale przy w pełni satysfakcjonującej rentowności, dziś bywa inaczej.

Rozwój sprzedaży detalicznej jest tylko pozorną korzyścią dla kurierów. Opłacalność zapewniają im szybkie dostawy dużych wo0lumenów pod jeden adres. Tymczasem e-commerce sprawia, że kurierzy zamiast realizować zlecenia w ramach B2B zmieniają swój łańcuch dostaw. Mają więcej adresów do odwiedzenia, wdrażają procedury z dowozem przesyłki do punktu odbioru w razie nieobecności i coraz częściej narzekają na rosnące koszty operacyjne.

E-commerce a branża kurierska – zło konieczne?

Jednocześnie, firmy kurierskie nie mają żadnej alternatywy. Są niejako skazane na obsługę branży e-commerce, w której jednak będą pod ciągłą i niesłabnącą presją cenową. Warto bowiem zauważyć, że dynamika wzrostu cen paliwa czy zatrudnienia pracowników rośnie zdecydowanie szybciej niż wydatki, jakie ponosi przeciętny Kowalski na zamówienie kuriera, który doręczy mu paczkę ze sklepu internetowego.

Artykuł partnera